piątek, 19 czerwca 2015

Cierpi umysł, a boli ciało

Gdy słońce przestaje wschodzić,
A mrok zaczyna trwać wiecznie,
Minuty ciągną się godzinami,
Zwiastując niekończącą się noc.

Z ciemności wyłania się twarz,
Postać dziecka wędruje poprzez cień.
Bezustannie szuka swojego opiekuna,
Utraconego gdzieś we mgle.

Ono jeszcze nie wie, że nikt się nie zjawi,
Nikt go już nie szuka, wszyscy zapomnieli.
Te czasy, gdy był najważniejszy odeszły,
Teraz został sam, a z nim chłód i rój czarnych motyli.

środa, 3 czerwca 2015

Spójrz w moje oczy
Co widzisz ?



Strach Niepewność Lęk Zagubienie Niepokój Odrzucenie Złość Namiętność Ból Tęsknotę

 Rozpacz Obojętność Gniew Odrazę Przygnębienie Nieufność Wstyd Zazdrość Obawę

Nienawiść Cierpienie Wstręt Agresję Bezradność Zawiść Chłód Niechęć 

Obrzydzenie Zakłopotanie Smutek Pogardę Rozczarowanie  

Samotność Wrogość Upokorzenie Żal Nienasycenie


Nadzieję

niedziela, 26 kwietnia 2015

Paranoja przerażająca i piękna zarazem...

Zadaję pytanie, lecz nie uzyskuję odpowiedzi,
Mój głos jest niesłyszalny, nazbyt cichy.
Moje ciało przyjmuję nienaturalne pozycję,
Jak płód broniący się przed światem zewnętrznym.
Coś zabija mnie od środka, nie pozwala normalnie funkcjonować,
Jak tasiemiec pożerający duszę.
Miliony myśli, wszystkie różne, niczym ze sobą nie powiązane, w niczym niepodobne.
Wewnętrzny dialog,
Bezgłośna rozmowa prowadzona w umyśle, pomiędzy mną, a kimś łudząco podobnym do mnie.
Kimś kto mnie przypomina, lecz tak naprawdę jest zupełnie inny.


Ona zachęca mnie do złego,
Odciąga od ludzi,
Zakłóca myśli,
Chcę zatrzymać dla siebie.

Każe wszystko zniszczyć,
Każe wszystko zburzyć,
Każe wszystko naprawić.

środa, 25 marca 2015

Rzeczywistość jest stanem narkotycznym, narkotyczny stan - rzeczywistością.


Nie jestem nikim ważnym.
Jestem tylko jedną z wielu mało znaczących istot.
Jestem tylko pustą materią, przemijalną, kruchą i nic niewartą.
Nie mam swojego miejsca na ziemi.
Nie wiem gdzie mam się podziać.
Dlatego uciekam od rzeczywistości.
Co chciałabym w sobie zmienić?
Nic.
Skoro taka zostałam stworzona, taka pozostanę do końca.

piątek, 16 stycznia 2015


Ujrzałam siebie jako czterdziestoletnią kobietę,
Zamkniętą w ciasnym pomieszczeniu,
Niemogącą się wydostać.

Jest przy mnie czarny kruk.
Spoglądam w jego ślepia, 
Widzę oczy szatana wypełnione złem,
Płonące nienawiścią do mojej duszy.
Czuję, że pragnie mojej śmierci.

Udaje mi się wydostać.
Uciekam mijając miliony luster,
Zatapiam w nich spojrzenie, 
Lecz nie dostrzegam swego odbicia.
Ono już nie istnieje.

Wchodzę do łazienki, 
Jestem już martwa,
Leżę w wannie z nożem wbitym w serce.

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Czym pachnie śmierć ?

Spróchniałym drzewem, bólem i cierpieniem.
Przerażeniem, niepewnością, przeszłością.
Kadzidłami, upadkiem, wolnością.
Tajemnicą, deszczem, kwiatami.
Siarką, ludzkimi ciałami.

wtorek, 28 października 2014

Mów szeptem, jeśli mówisz o miłości

Chcę zasypiać przy tobie i robić ci zakupy i nosić za tobą torby i mówić jak bardzo lubię być z tobą ale oni wciąż każą mi robić głupie rzeczy. I chcę się z tobą bawić w chowanego i dawać ci swoje ubrania i mówić ci że podobają mi się twoje buty i siedzieć na schodach kiedy bierzesz prysznic i masować ci szyję i całować ci stopy i trzymać cię za rękę i wychodzić razem żeby coś zjeść i nie obrażać się kiedy mi wyjadasz z talerza i spotykać się w barze i rozmawiać o tym jak minął dzień i przepisywać na maszynie twoje listy i przenosić twoje pudła i śmiać się z twoich wariactw i dawać ci taśmy których nie słuchasz i oglądać wspaniałe filmy i oglądać głupie filmy i narzekać na programy radiowe i robić ci zdjęcia kiedy śpisz i wstawać żeby przynieść ci kawę i bułeczki i drożdżówki i chodzić do Florenta na kawę o północy i nic sobie nie robić kiedy podkradasz mi papierosy i nigdy nie masz zapałek i opowiadać ci program telewizyjny który widziałem poprzedniego wieczora i zabierać cię do okulisty i nie śmiać się z twoich dowcipów i pragnąć cię wczesnym rankiem ale nie budzić cię żebyś mogła sobie jeszcze pospać i całować twoje plecy i głaskać twoją skórę i mówić jak bardzo kocham twoje włosy twoje oczy twoje usta twoją szyję twoje piersi twoje pośladki twoją i siedzieć na schodkach paląc papierosa dopóki twój sąsiad nie wróci do domu i siedzieć na schodkach paląc papierosa dopóki ty nie wrócisz do domu i martwić się kiedy się spóźniasz i dziwić się kiedy jesteś wcześniej i dawać ci słoneczniki i chodzić na twoje przyjęcia i tańczyć do upadłego i przepraszać kiedy nie mam racji i cieszyć się kiedy mi przebaczasz i oglądać twoje fotografie i żałować że nie znam cię od zawsze i mieć w uszach twój głos i czuć dotyk twojej skóry i wpadać w panikę kiedy jesteś zła i jedno twoje oko staje się czerwone a drugie niebieskie włosy opadają ci na lewą stronę a twarz ma orientalne rysy i mówić ci że jesteś wspaniała i tulić cię kiedy się boisz i obejmować cię kiedy ktoś cię zrani i chcieć cię kiedy poczuję twój zapach i obrażać cię dotykiem i kwilić jak dziecko kiedy jestem obok i kiedy jestem daleko i ślinić twoje piersi i pieścić cię w nocy i marznąć kiedy zabierasz cały koc i dusić się z gorąca kiedy go nie zabierasz i wpadać w zachwyt kiedy się uśmiechasz i rozpływać się ze szczęścia kiedy się śmiejesz i za nic nie rozumieć dlaczego myślisz, że cię odrzucam i dziwić się jak coś takiego mogło przyjść ci do głowy i zastanawiać się kim jesteś naprawdę ale i tak cię akceptować i opowiadać historię o zaczarowanym w anioła leśnym chłopcu, który z miłości do ciebie przeleciał ocean i pisać dla ciebie wiersze i zastanawiać się dlaczego mi nie wierzysz i odczuwać uczucia tak głębokie że brak słów żeby je wyrazić i chcieć kupić ci małego kotka, o którego będę zazdrosny bo będziesz poświęcać mu więcej uwagi niż mnie i zatrzymywać cię w łóżku kiedy musisz wyjść i płakać jak dziecko kiedy w końcu sobie pójdziesz i tępić karaluchy i kupować ci prezenty których nie chcesz i odnosić je do sklepu i wciąż na nowo prosić cię o rękę, mimo że odmawiasz mi już któryś raz ponieważ ci się wydaje że mi na tym nie zależy chociaż zależy mi bardzo od kiedy zrobiłem to pierwszy raz i potem włóczyłem się po mieście które wydawało się puste bez ciebie i chcieć tego czego ty chcesz i wiedzieć że zatraciłem się cały  i mimo to wiedzieć że przy tobie jestem bezpieczny i opowiadać ci o sobie najgorsze rzeczy i dawać ci to co we mnie najlepsze bo jesteś tego warta i odpowiadać na twoje pytania chociaż wolałbym tego nie robić i mówić ci prawdę kiedy wcale tego nie chcę i zachowywać się uczciwie dlatego że wiem że sobie tego życzysz i gdy myślę że wszystko skończone czepiać się ciebie przez króciutkie dziesięć minut zanim na dobre wyrzucisz mnie ze swojego życia i zapomnieć kim jestem i próbować być bliżej bo pięknie jest uczyć się ciebie i warto zrobić ten wysiłek i mówić do ciebie źle po niemiecku i jeszcze gorzej po hebrajsku i kochać się z tobą o trzeciej nad ranem i jakimś cudem jakimś cudem jakimś cudem opowiedzieć ci chociaż trochę o / nieprzepartej dozgonnej przemożnej bezwarunkowej wszechogarniającej rozpierającej serce wzbogacającej umysł ciągłej wiecznotrwałej miłości jaką do ciebie czuję.
Sarah Kane „Łaknąć”