piątek, 16 stycznia 2015


Ujrzałam siebie jako czterdziestoletnią kobietę,
Zamkniętą w ciasnym pomieszczeniu,
Niemogącą się wydostać.

Jest przy mnie czarny kruk.
Spoglądam w jego ślepia, 
Widzę oczy szatana wypełnione złem,
Płonące nienawiścią do mojej duszy.
Czuję, że pragnie mojej śmierci.

Udaje mi się wydostać.
Uciekam mijając miliony luster,
Zatapiam w nich spojrzenie, 
Lecz nie dostrzegam swego odbicia.
Ono już nie istnieje.

Wchodzę do łazienki, 
Jestem już martwa,
Leżę w wannie z nożem wbitym w serce.