gdyby słowa wyrazić mogły skruchę
gdyby słowa były coś warte nie tkwiłabym w ciemności
pogrążam się w przestrzeni
moje ciało płonie w bólu

próbuje odnaleźć drogę
każda z dróg jest pusta
każda z nich jest zła
cielesna powłoka nigdy dotąd nie była tak lekka
co jest w środku
płomienne tworzywo
sznur zaciskający się na ciele
pozostawia głębokie rany
historie każdej z nich dokładnie pamiętam
topię się w swojej bezsilności
moje serce jak zawsze nazbyt zachłanne
potęguję tę niemoc
każde spojrzenie
rani mnie tysiącami igieł
rozdzierających moje wnętrze
tak bardzo cierpię
że nie chcę już nawet oddychać
bo każdy oddech jest dla mnie przekleństwem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz