niedziela, 29 września 2013

Ocal mnie Panie...

...wyzwól mnie od tej smutnej konieczności spoglądania na świat. Tak czarno biały, otaczający mnie świat. Jak mam w nim ujrzeć kolory, które wraz z upływem czasu postanowiły wyblaknąć ?

Ty, miłosierny Bóg, odebrałeś mi możność podziwiania intensywności barw, tak kojących me serce barw.
Ty, wysławiany Bóg, postanowiłeś zabawić się moim kosztem, kosztem mojego szczęścia.
Ty, błogosławiony Bóg, możesz kolejny raz przywrócić mnie do normalności, normalności, która pozwala mi istnieć.

Ocal mnie więc, ten ostatni już raz.

† † †
- Myślisz, że Bóg  tu jest ?
      - Myślę, że Bóg jest wszędzie.
        - Czyli widzi co teraz  robimy ?
       - Widzi. I to bardzo dokładnie.


Jestem córką szatana i bronię się przed przepaścią

Psychiatrzy to nie zbawiciele, ani „bogowie ”, jak niektórym zdarza się ich określać. To potwory, które odbierają zagubionym ludziom, wszystko co posiadają. Począwszy od radości, której i tak doświadczają bardzo niewiele, kończąc na kruchej nadziei. Na matce wiary. 
Wolą faszerować ich prochami , które zabijają duszę, niż poświęcić trochę czasu i postarać się  zrozumieć. Po spotkaniu z nimi ludzie może i stają się względnie zdrowi, ale za jaką cenę. Za cenę utraty sensu bycia. Ból istnienia można przetrwać, ale nikt nie poradzi sobie długo z bólem nieistnienia. Czy na tym własnie polega bycie normalnym ? Na byciu nikim ? Na byciu człowiekiem pozbawionym osobowości ?
Nie można żyć ot tak, czekając na śmierć.
Trzeba żyć tak, by jak najlepiej wykorzystać czas trwania swojej egzystencji, danej od Boga lub też od losu. 
Zależy w co łatwiej jest nam uwierzyć.


***
- Odezwiesz się do mnie choć jednym słowem ? Powiedz cokolwiek, chociażby „Spieprzaj i
zostaw mnie w spokoju”,tak jak mówi większość przebywających tu osób.
- Nie używam wulgaryzmów.
- To bardzo dobrze o Tobie świadczy.
- ...
- Znów milczysz... Posłuchaj, ja wcale nie muszę tutaj być ,jestem tu bo tego chcę. Bo chcę  poznać Twoją historię ,chcę poznać Ciebie. Inni lekarze już dawno podaliby Ci leki i zajęli się swoim życiem, swoją rodziną, ale nie ja. Ja jestem tu, żeby Ci pomóc, żeby pomóc Twojemu życiu. Jednak, żeby to uczynić Ty także musisz mi coś od siebie dać. Potrzebuję Twojego zaufania .
- Co chce pani wiedzieć ? Jak zniszczyłam sobie życie ? ...
  ***

sobota, 28 września 2013

Kochanica diabła

[Pocałunek z inkubem]
***

Ona, spragniona wyzwolenia się od swych nieczystych myśli, zatapiała się w zimnej pościeli. Wpatrzona była w otaczającą ją ciemność, którą nagle rozświetlił idealnie ukształtowany płomień.
Bała się.
Chciała wołać o pomoc, jednak poczuła na swoich ustach silną dłoń, która uniemożliwiła jej wydanie jakiegokolwiek dźwięku. 
To był On. Syn ciemności. Ten, którego od tak dawna pragnęła ujrzeć. Ten, który co noc szeptał jej do ucha „Znam Twoje najskrytsze marzenia, jeśli zaprzedasz mi swą duszę, pozwolę, by się spełniły”.Na jej kończynach pojawiły się okowy, udaremniające chęć wykonania najmniejszego ruchu. Ona jednak spokojnie leżała, czekając na to co wydarzy się dalej. W końcu czekała na  tę chwilę tak długo, nie mogła zaprzepaścić szansy, która została jej podarowana.
Upadły anioł  delikatnie musnął jej drżące wargi. 
Przeszył ją dreszcz, podniecenia ? Czy może strachu?  
Chwycił ją za brodę i mocno przyciągnął do siebie. Zbliżył swoje usta do jej ust, składając na nich delikatne pocałunki, które z czasem stawały się coraz bardziej agresywne i zuchwałe . Zmusił ją do tego, aby otworzyła swe usta, poczuła zimny dotyk Jego języka. Dotyk, którego nie była w stanie z niczym porównać. Nie mogła mu się oprzeć, nie chciała mu się opierać .Czuła, że od tej chwili cała należy do swojego nowego Pana. Była mu całkowicie oddana i zależna od Jego woli.
Odwzajemniała Jego pocałunki, starając się robić to, jak najlepiej potrafi, jednak On nagle odszedł, a razem z Nim odeszła przyjemność. Zniknął ponadnaturalny stan w jakim się znajdowała.
Pozostał tylko zimny podmuch wiatru. Znów zapanowała ciemność, a ona wciąż leżała w bezruchu, zastanawiając się co z nią teraz będzie.
Z niecierpliwością oczekiwała na kolejne spotkanie ze swym „kochankiem” - Mefistofelesem.